ilu Was tu było ? ;>
niedziela, 11 listopada 2012
Rozdział 1 !
Siedziałam na kanapie w salonie Kuby, jednego z moich kumpli, dochodziła 4 nad ranem. Anegelika i Kornelia szukały Roksany, która gdzieś poszła i nie wiadomo było co się z nią dzieje. A ja, hm no siedziałam i w sumie to prawie spałam.
To był najlepszy melanż podczas tych wakacji.
- Blanka ! - usłyszałam znajomy głos ze schodów. Odwróciłam się, a moim oczom ukazała się Roksana, która ledwie stała na nogach.
- Jezu Chryste ! - krzyknęłam na jej widok - co ci jest ?
- Chyba trochę przesadziłam z procentami - uśmiechnęła się niewinnie dziewczyna.
- Trochę ? - mruknęłam pod nosem - Usiądź na kanapie a ja zaraz przyjdę - pokazałam jej gdzie ma usiąść i poszłam po dziewczyny i Kubę.
- Ka , Angela zaczekajcie ! Znalazłam Roksanę. - podbiegłam do przyjaciółek.
- Gdzie ona jest !? - spytały prawie równo.
- Siedzi w salonie - pokazałam na ścianę, dzielącą nas od salonu - Pijana jak nie wiem. Trzeba znaleźć Kubę i ją gdzieś położyć spać, bo ledwie się na nogach trzyma.
Dziewczyny zrobiły wielkie oczy. No fakt każda z nas lubiła wypić, ale nie aż tak.
- Dobra nie ma co tu stać idziemy po Kubę. - oznajmiła Angela
- No już ! - ruszyła Kornelia. A my za nią. Po chwili już byliśmy w salonie razem z chłopakiem.
Kotnelia i Kubuś wzięli Roks na górę do pokoju, a ja i Angela poszłyśmy do łazienki.
Po dziesięciu minutach dolączyłyśmy do pozostałych na piętrze. Ułożyliśmy Roksanę to snu i zeszliśmy na parter.
Pomogłyśmy przyjacielowi ogarnąć i usiedliśmy w kuchni przy stoliku.
- To co po piwku i idziemy spać ? - zaproponował Kuba i postawił na stole cztery piwa.
- Okej - uśmiechnęłam się i wzięłam jedną puszkę. Siedzieliśmy w kuchni ponad godzinę. A później poszliśmy do pokoju Kuby i ułożyliśmy się na podłodze. Usnąłem prawie natychmiastowo.
Następnego dnia obudziło mnie pukanie do drzwi pokoju. Usiadłam i rozejrzałam się dookoła. Dziewczyny spały, a Kuby nie było. W drzwiach stała Roksana.
- Hej - powiedziała półgłosem - nie wiesz gdzie Kuba ?
- Nie . - odpowiedziałam prawie przez sen - ale zgaduje, że w kuchni - odpowiedziałam bez życia i położyłam się . Wzięłam telefon do ręki, aby sprawdzić która godzina. Jeżeli dobrze zobaczyłąm to było coś po jedenastej. Przetarłam oczy i wstałam. Zeszłam do kuchni. Nie było nikogo więc sama się obsłurzyłam. Wróciłam do pokoju, wyciągnęłam z biurka jakąś kartkę i długopis. Napisałam :
' Zaisty melanż, ja już w domu .. B '
Wyszłam. Szłam warszawskimi ulicami. Spokojnie i bez pośpiechu. Wyciągnęłam z torebki telefon i słuchawki. Włożyłam słuchawki do uszu, puściłam ~Dymek - " Proszę wróć " ~ Wsłuchana w piosenkę doszłam do domu.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Poszłam prosto do swojego pokoju,żeby się przebrać. Włożyłam na siebie żółtą bojówkę i niebieskie spodenki, na głowie zawiązałam sobie bandankę. Poszłam do łazienki znyłam rozmazabny makijarz.
Po ogarnięciu swojego wyglądu poszłam do pokoju Daniela , mojego starszego brata.
- Siema ! - powiedziałam wchodząc do pokoju.
- No siema ! - pomachał mi - co tam ? Dawno wróciłaś ?
- Nie wiem . może jakieś 40 min tenu . - odpowiedziałam siadając na łóżku. - Rodzice w pracy ?
- Tata tak , a mama poszła na zakupy powinna zaraz być.
- Mhm . Jakie masz plany na dziś ?
- Idę do Soni - powiedział pewnie.
- Oo to pozdrów. - uśmiechnęłam się - ja mykam do kuchni bo glodna jestem - wyszłam z pokoju. Głowa mnie bolała strasznie. Pewnie od alkoholu i nieodespania. Nie chciałam się kłaść, bo i tak bym nie usnęła i tak więc uznałam to za bezsens.
Gdy mama wróciłaz zakupami odrazu pobiegłam do kuchni i dorwałam się do siatek z zakupami. Byłam strasznie głodna. Wyciągnęłam z tobreb : ser żółty , ketchup i ogórka.
- A może byś tak sięprzywitała - usłyszałam głos mamy - a nie tak odrazu do jedzenia lecisz
- No hej - cmoknęłam ją w policzek - przepraszam ale jestem głodna i boli mnie głowa i w ogóle zmęczona.
- No no ! ładnie tak na kacu przychodzić do domu - zaśmiała się -
- Na jakim kacu ? - próbowałam się nie zaśmiać.
- Przyznaj się ile wypiłaś
- Nie dużo , prawie wcale - zrobiąłm niewinny uśmieszek
- Tak tak - pokiwała glową mama
- No dobra dobra 4 piwa nic więcej - moje mama wie, że ja pije ale tylko na imprezach więc nic przed nią nie mam do ukrycia.
- Nie ładnie , nie ładnie - roześmiała się
- Oj tam . - uśmiechnęłam się, wzięłam talerzyk z kanapkami i wyszłam z kuchni.
- Blanka zaczekaj chwilę - mama krzyknęła za mną - to było w skrzynce - wyszła na korytarz i dała mi kopertę.
Wzięłam list i poszłam do siebie. Postawiłam talerzyk na biurku, włączyłam laptopa i otworzyłam kopertę.
Wyjęłam z niej karty i od razu się rzuciło w oczy, że jest napisane po angielsku. Zaczęłam czytać bezproblemowo, gdyż od roku znałam biegle angielski.
- AAAAAAAA ! - krzyknęłam na cały dom
- Co się dzieje ?! - do mojego pokoju wbiegł Daniel, a za nim mama.
- DOSZTAŁAM SIĘ ! - skakałam po całym pokoju.
- Ale gdzie ?! - spytai równo.
- Do LT w Atlancie ! - oznajmiłam próbując opanowac emcje.
- Gratuluje - Daniel rzucił się na mnie uradowany, a mama stała w drzwiach ze łzami w oczach
- Ej braciszku bo mnie udusisz - poklepałam go po plecach
Gdy już brat i mama mnie wyściskali i wygratulowali to dorwałam się do telefonu i napisałam do dziewczyn, że musimy się spotkać . Okazało się, że są jeszcze u Kuby więc zebrałam się w sobie i pomknęłamdo przyjkaciół.
Oni zareagowali tak samo jak Daniel.
Ogólnie to od tego listu zależało to, czy my wszystki wyjedziemy do Atlanty.
Tydzień później
W moim domu było totalne zamieszanie. Pakowałam wszystkie ubrania, figurki, książki, zdjęcia . W sumie to cały pokój. W domu Korneli, Roksany i Angeli działo się dokładnie to samo. Nie dowierzałam, że wyjerzżamy całkiem same do USA.
- Mała wiesz, że za dwa dni się rozstaniemy ? - mówił smutnym głosem Daniel
- Oj duży już nie smuć ! - wpakowałam się bratu na kolana - jest telefon, internet . Bedziemy w kontakcie. Będziemy się odwiedzać i w ogóle. - pocieszałam go
- Ale to nie to samo . - ucałował mnie w czoło - a teraz zmykaj bo muszę iść do pracy.
Zeskoczyłam mu z kolan i skończyłam pakowanie.
Następnego dnia spotkałam się z większością znajomych i zrobiłam oficjalne pożegnanie. Tak sie tam poryczałam, że się nie mogłam uspokoić. Kochałam tych wszystkich ludzi tu w Polsce, ale jednocześnie widziałam, że tam też poznam równie fajne osoby.
Był późny wieczór, spacerowałam po osiedlu z dziewczynami i wspominałyśmy co tu się działo.
Usiadłyśmy na starym, wielkim trzepaku gdzie jako małe dziewczynki się poznałyśmy.
- Pamiętam, jak się tu poznałyśmy - westchnęła Roks
- Ja też - dodała Algelika ocierając łze z policzka - będzie mi cholernie brakowało tych miejsc.
- Mi też - wtrąciła Kornelia.
- Wiecie co, musimy jeszcze coś zrobić - powiedziałam pewnie i zeskoczyłam z trzepaka . Dziewczyny postawiły wielkie oczy i ruszyły za mną.
Pokierowałam się na miejsce gdzie zawsze tańczyłyśmy. Był to środek parku wylany betonem.
- Musimy tu zatańczyć ostatni raz. - oznajmiłam i puściłam ~Hot Chelle Rae " tonight Tonight "~
- To ja nagrywam ! - Roksana podniosła rękę jakby się zgłaszała i wyjęła telefon.
Tańczyłyśmy dość długo do różnych piosenek. Około rodziny 23.00 rozeszłyśmy się.
Tej nocy nie mogłam spać. Przeżyłam to wszystko. Byłam tak podekscytowana tym całym wyjazdem jak jeszcze niczym. Całą noc słuchałam muzyki i wyobrażałam sobie życie w Atlancie.
Zdążyłam złapać drzemkę, a mój budzik dał o sobie znać. Zerwałam się z łóżka, jak nigdy.
Wszystko robiłam prawie biegiem. Rodzice się tylko ze mnie śmieli, a Daniel próbował mnie zatrzymać. Niestety na marne.
O 9.00 wpakowałam walizki do samochodu. Usadowiłam się i czekałam aż kochamy szofer, czyli tata odpali samochód i pojedziemy na lotnisko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz