o 9.25 miałam samolot więc o 7.30 byłam już na lotnisku. Strasznie chciało mi się spać, bo od dłuższego czasu spałam bardzo mało, a czasami nawet w ogóle.
W czasie lotu trochę odespałam ale jak dla mnie to było za mało.
Dotarłam do domu w Atlancie, ledwie zdążyłam wejść do mieszkania, a dziewczyny już przy mnie stały.
- Co z Kubą ?
- Dlaczego nie odbierałaś telefonów ?
- Jak Damian ?
- Co z tą no jak jej tam Sonią ?
Zadawały multum pytań na raz. Stałam ze łzami w oczach i patrzyłam jak się przekrzykują. W pewnym momencie nie wytrzymałam zgarnęłam torbę i przepychając się przez przyjaciółki wbiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i wybuchłam płaczem.
- Chyba przesadziłyśmy - stwierdziła Roksana patrząc jak Blanka zatrzaskuje drzwi pokoju.
- I to bardzo - dorzuciłam. Angela nic nie powiedziała podeszła do obklejonych zdjęciami i napisami drzwi pokoju i leciutko zapukała.
- Idźcie sobie ! Chcę być sama ! - usłyszałyśmy z pokoiku. Nie próbowałyśmy na siłę jej stamtąd wyciągnąć. Poszłyśmy do kuchni i gadałyśmy jak się czegoś dowiedzieć.
Nagle rozmowę przerwało nam pukanie do drzwi. Krzyknęłyśmy wspólne ' Proszę ', po chwili w kuchni pojawił się Filip.
- Cześć - machnął ręką - widziałem Blankę jak wchodziła do klatki schodowej, wróciła już ?
- Tak - odpowiedziałam trochę smutnym głosem - ale przez naszą głupotę zamknęła się w pokoju i płącze - dodałam coraz smutniej
- Co wy znowu zrobiłyście ? - powiedział trochę złością trochę żartem
- Weszła, a my zasypałyśmy ją milionem pytań zanim nawet powiedziała część - wyjaśniła szybko Roks, a Angelika przytaknęła.
- No to na serio - skrzywił się - mogę spróbować z nią pogadać - dał propozycję.
- W sumie to by było dobre. - uśmiechnęłyśmy się lekko
- To idę
Wyszedłem z kuchni i pokierowałem się do pokoju Blanki. Podszedłem wziąłem głęboki oddech i zapukałem pewnie ale lekko.
- Co ?! - usłyszałem głos dziewczyny.
- B. wpuść mnie do środka proszę ! - powiedziałem łagodnie
- Przepraszam ale nie - usłyszałem jak dziewczyna podchodzi do drzwi - jeżeli możesz poproś Kornelię - dodała smutno
- Dobra - odparłem i wróciłem do kuchni - Nie wpuściła mnie ale prosi Ciebie - pokazałem na Kornelię, blondynka zerwała się natychmiastowo i pomknęła do swojej przyjaciółki
Czemu poprosiłam Ka, a nie Angelikę lub Roksanę ? Po prostu z Kornelią przeżyłam najwięcej, przyjaźnię się najdłużej i zawsze gdy mam jakiś problem ona dowiaduje się pierwsza.
Filip poszedł; po chwili do drzwi zapukała Kornelia. Przekręciłam kluczyk i uchyliłam drzwi. Przyjaciółka weszła do środka, a ja rzuciłam jej się na szyję.
- Ej pyszczku spokojnie - poklepała mnie po plecach.
- Mhm - mruknęłam. Uwolniłam uścisk, wzięłam kilka głębokich wdechów - Wiesz , bo chodzi o to , że Sonia nie żyje, umarła - oznajmiłam. - Daniel ma doła, Kuba nie jest w najlepszym stanie, ale zdrowieje, ale nie ma z kim pogadać o tym wszystkim - ciągnęłam - a ja ! Ja siedzę tu i nie umiem im pomóc ! - po policzku spłynęły mi łzy.
- OMG ! - skomentowała krótko. Przytuliła mnie mocno i zaczęła trochę pocieszać.
Kornelia poszła do Blanki, a my siedzieliśmy w kuchni i gadaliśmy o tym, że za dwa dni szkoła i w ogóle. Minęła godzina dziewczyn nie było widać, ani słychać.
- Co się dzieje ?! - Roksana się denerwowała
- Nie wiem, ale miejmy nadzieje, że będzie dobrze. - powiedziałam biorąc łyk kawy
- Dziewczyny ja muszę mykać - oznajmił Filip - Jak coś się dowiecie to dajcie znać - wyszedł. A my siedziałyśmy w kuchni przez następną godzinę. Dopiero po niej w kuchni ujrzałyśmy Kornelię, a za nią Blankę, na jej widok na naszych twarzach pojawiły się uśmiechy.
- Dziewczyny, bo ja ja chciałam wam powiedzieć, że Sonia nie żyje. - oznajmiła ciężko Blanka
- CO ?! - Krzyknęłyśmy chórkiem. Niby jej nie znałyśmy ale jednak to była dziewczyna Daniela.
- Ta..
- A co z Kubą ? - spytałam niepewnie
- Teraz już lepiej. Musi się jakoś trzymać, żeby pomagać rodzicom. A o Danielu to nie wiem co mam wam powiedzieć, jakoś się trzyma ale nie zbyt - zrobiła skwaszoną minę i usiadła przy stoliku.
Nic się nie odezwałyśmy. Nie wiedziałyśmy co.
- A gdzie Filip ? - niezręczną ciszę przerwała Kornelia
- Musiał iść, ale kazał się odezwać jak Blanka wyjdzie - odpowiedziała Roksana.
- Wiecie co to można ja do niego pójdę - rozejrzała się po nas B - nie macie nic przeciwko ? Z wami pogadam później, Oke ? - zrobiła uroczą minkę, na którą wszystkie się roześmiałyśmy.
- Mykaj - pomachałam jej. Blanka zerwała się z miejsca i zniknęła za drzwiami. - Zakochany debilek - zahihotałam jak wyszła
- Taa - mruknęła smutno Roks i wyszła
- Mała ! - krzyknęła za nią Kornelia. Wyszłyśmy za przyjaciółką - Nie smuć się ! Ty też sobie kogoś znajdziesz - uśmiechnęła się do niej Ka.
- Ale on jest dla mnie idealny rozumiesz ?! Śpiewa, gra na gitarze, jeździ na desce, gra w nogę. - tłumaczyła
- Znajdziesz jeszcze lepszego. Takiego księcia z bajki, który będzie romantyczny i o ciebie zawalczy, a jego cechy będą takie jak Filipa tylko że twój będzie jeszcze tańczył. - opowiadałam o jakimś kolesiu nie wiadomo skąd i nie wiadomo czy istniejącym , ale trzeba było coś wymyślić.
- Taa już to widzę ! Taki ideał nawet na mnie nie spojrzy !
- Roksana ! - wrzasnęła Kornelia - Weź nie pierdziel mi tu takich farmazonów poraz enty , bo już wiele wiele razy to przerabiałyśmy
- Ale taka prawda !
- To nie jest prawda ! Weź no uwierz w to, że możesz ! - tłumaczyła jej - Bo to co ty wygadujesz, że on na ciebie nie spojrzy i te inne to jest jedna wielka bujda ! - Kornelie brały nerwy.
- Bujdy to TY opowiadasz ! - odpowiadała pewniej coraz smutniej Roksana
- Dziewczyny spokój.. - wkroczyłam do akcji - Ty idziesz do siebie się uspokoić - pokazałam na Kornelię. - A ty idziesz ze mną - wzięłam Roksanę za rękę za rękę i poszłyśmy do jej pokoju. Usiadłyśmy na łóżku.
- Słuchaj nie chce stawać po którejś stronie czy być nie miła czy coś, ale Kornelia ma rację w tej chwili - zaczęłam.
- Wcale nie ! - Roksana zaczęła wmawiać mi, że ona nikogo sobie nie znajdzie i ona jest brzydka, bez talentu i tak dalej.
- Słuchaj ! Weźmy sobie hmm na przykład, spotkanie twojego idola w zeszłym roku, mini trasa koncertowa te wszystkie występy w przerwach, to jak się z nim poznałaś. Wygłupy. Przecież ty mu się podobałaś ! więc tu ani mi ani Kornelii a tym bardziej Blance nie wciskaj kitów, że ty nie znajdziesz nikogo, że taki ideału na ciebie nie spojrzy, bo to nie przejdzie ! Wyjdzie z tego jak zawsze wielka kłótnia I zobaczy każda z nas tak o sobie kiedyś mówiła, ale się nauczyłyśmy wiary w siebie i tego, że takim gadaniem tylko się kłócimy i wiem że ty też tą wiarę miałaś ale gdzieś ją chowałaś zresztą nadal to robisz .. więc przestań i uwierz - dałam przyjaciółce kazanie , a ona siedziała i patrzyła na mnie jak na debila, który nic i nikogo nie rozumie.
- Nie miałam tej wiary nigdy i nigdy jej nie będę miała ! Rozumiesz NIGDY ! I na prawdę NIGDY nie znajdę kogoś takiego jak Filip. - Jak to usłyszałam to myślałam, że mnie krew zaleje. Ale znalazłam rozwiązanie problemy . Chyba . Położyłam się na łóżku i wsunęłam rękę pod poduszkę. - Co ty robisz ? - zdziwiła się Roksana
- Szukam.. - wyciągnęłam z pod poduszki jej zeszyt - pamiętnik - Otworzyłam go na ostatniej stronie gdzie był napisany tekst piosenki ` Justin Bieber - Never say Never ` A na okładce było napisanie wielkimi literami NEVER SAY NEVER . - Przeczytaj to sobie, podobno twoje motto , szkoda, ze się nie stosujesz - położyłam przed nią zeszyt i wyszłam.
Poszłam do pokoju Kornelii. Dziewczyna leżała na podłodze ze słuchawkami w uszach. Położyłam się obok niej. Gapiłam się na sufit.
- I jak ? - usłyszałam nagle
- Masarka, dałam jej kazanie, że przecież wierzyła w siebie dałam przykład z zeszłego roku z Łodzi, a ona zaczęła, ze Nie i finał ! Że NIGDY nie będzie miała wiary w siebie i takie tam to się wkurzyłam pokazałam jej, jej motto w jej zaszycie i wyszłam.
- Jej nie łatwo przetłumaczyć .. - Kornelia skrzywiła się - ale może podziała. Idę do niej . - oznajmiła
- Zaczekaj ja też idę - wstałam i poszłyśmy do pokoju przyjaciółki. Kornelia uchyliła drzwi
- Ej, Angela, bo jej nie ma ! - powiedziała Kornelia, a mnie ścięło.
- Jak to jej nie ma !? - spytałam po chwili przerażona.
- No nie ma ! - powiedziała ze łzami w oczach
- Spokojnie idziemy do Blanki może ona coś będzie wiedziała - miałam taką nadzieję, bo jeżeli nie ona to tu nikt więcej.
Pobiegłyśmy do windy. Jak na złość nie chciała przyjechać, pobiegłyśmy schodami. Nie pukając wparadowałyśmy do mieszkania Filipa
- Blanka ! Roksana zniknęła - powiedziałyśmy równo
- Yy Co ?! - odezwał się Filip - Jak to ? Czemu ?
- Później ! - powiedziałam, prawie krzyknęłam - Blanka może coś wiesz, gdzie mogła iść - mówiłam zatroskana.
- Zaraz wam powiem - powiedziała pewnie i wyszła z mieszkania. Wyszliśmy za nią. Poszliśmy do naszego mieszkania.
- Dobra, nie ma co się bać - usłyszałyśmy z pokoju Roksany głos Blanki - poszła się przejść wyciszyć - oznajmiła wchodząc do saloniku.
- Skąd to wiesz ? - zdziwił się Filip
- Zostawiła telefon, nie ma jej Mp4, zeszytu .. Banał - wzruszyła ramionami - może i my pójdziemy na spacer ? - dała propozycję. Łatwo było zauważyć, że stara się nie myśleć o tym co dzieje się w Polsce
_________________________________________
Łapcie 5 : ) Beznadziejna, ale jest . ; d
Klikajcie, piszcie, reklamujcie swoje blogi i innych , mój też możecie ^^
Buuziale Aśś ! <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz