ilu Was tu było ? ;>

sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 3 !


Zanim przejdę do rozdziału .. !
Drodzy czytelnicy ! Jeżeli zależy wam na tym blogu, opowiadaniu to proszę was pokażcie, że czytacie ! Piszcie komentarze możecie w nich też pozostawiać linki do swoich blogów (postaram się zajrzeć poczytać również pokomentować )  .. a jeżeli nie macie ochoty pisać komentarzy to klikajcie opinie zamieszczone pod postami .. jeżeli nie będzie oznak, ze ktoś to czyta zamknę bloga . Dziękuję za uwagę miłego czytania ! Aśś

_______________________________________________

Razem z Filipem i apteczką weszliśmy do windy. Wjechaliśmy na górę.
- Mam plaster ! - oznajmiłam otwierając drzwi - i gościa - weszliśmy do saloniku, a widok w nim jak dla mnie był normalny, dla Filipa tak nie koniecznie.
Kornelia leżała na podłodze, na niej siedziała Angelika, a za nią ze papierowym ręcznikiem Roksana
- O cześć - pomachały wszystkie i zaczęły się śmiać
- No więc tak poznaj moje wariatki - uśmiechnęłam się do chłopaka - Roksana , Angela i ta od wypadku Kornelia. - pokazałam na przyjaciółki - Dziewczyny poznajcie Filipa - przedstawiłam im kolegę i zajęliśmy się opatrunkiem Kornelii.
- Wiesz chyba dobrze zrobiłem przychodzac tu z tobą - powiedział mi na ucho - bo sama byś ich nie ogarnęła
- Nie martw się dała bym sobie radę, nie znam ich od dziś - odpowiedziałam.
Jak tylko akcja plaster została zakończona Kornelia postanowiła się zemścić i zaczęła w nas rzucać poduszkami co wywołało następną wojnę.
Po chwili stwierdziłam, że robi się niebezpiecznie i wymsknęłam się do pokoju. Usiadłam na łóżku i wysunęłam spod poduszki pamiętnik. Zaczęłam sporządzać notatkę, jak codzień, lecz nagle do pokoju weszła Roksana.
- Co uciekłaś ? - skoczyła mi na plecy
- Bo się was boję ! - oznajmiłam zrzucając przyjaciółkę z siebie.
- Nas ? Czemu ? - powiedziała słodkim głosem - a tak w ogóle czy to ten koleś z lotniska ?
- Tak, poznałam się z nim dziś na siedlu.
- Czemu nic nie mówiłaś ?
- Tak jakoś - w salonie rozległ sie pisk - chyba trzeba tam iść
- No ! - poszliśmy do nich i to był bąd.
Ledwie co weszłyśmy, a Filip rzucił się na Roksanę i zaczął ją łaskotać. Chciałam uciec, zeby i mi się przypadkiem nie oberwało, ale nie zdażyłam, bo chłopak złapał mnie za kostkę przez co upadłam i nie miałam się jak bronić. Filip usiadł okrakiem na miom brzuchu i łaskotał mnie bezopamiętania. Piszczałam, a moje kochane przyjaciółki zamknęły się w którymś z pokoji.
- Widzisz teraz już cię nikt nie obroni - zaśmiał się
- Daj już spokój ! Brzuch mnie boli ! Złaź - próbowałam go zrzucić, ale na marne. Był za cięszki.
- No dobrze - położył się obok mnie na podłodze. - Opowiedz coś o sobie.
- Ale co ?
- Wszytko - uśmiechnął się uroczo
- Tak dobrze nie ma - pokazałam mu język
- Bo cię ugryzę w niego - zagroził mi
- Tak ?! Nie odwarzysz się - znów pokazałam mu język rzucając tym samym wyzwanie. Chłopak już zbliżał twarz do mojej i chciał chwycić zębami mój język lecz do pokoju wbiegły dziewczyny z okrzykiem, ze gramy w butelkę.
Zgodziliśmy się. Pierwsza kręciła Kornelia.
- No więc Filipie - powiedziała zadowolona gdy butelka wskazała chłopaka - zadania czy pytanie ?
- Pytanie - odpowiedział pewnie
- Więc - zastanowiła się chwilę - nieznamy się więc opowiedz nam o sobie - uśmiechnęła się. Fifi już chciał zacząć mówić - Stój ! Będziemy zadawały pokoleji
- Ila masz lat ? - zaczęła
- 17
- Skąd jesteś ? - Angela
- Polska , Janki
- Druge imię ? - Ja
- Franek
- Zainteresowania ? - Roks
- Śpiew, gitara, deska, piłka nożna - odpowiedział na wszystkie pytania - Kręcę ! - chwycił butelkę, wypadło na mnie
- Więc Blanko - zaśmiał sie pod nosem - rozumiem, że zadanie - narzucił mi
- Jasne ! - zgodziłam się bez wahania
- Siadaj przedemną i to co miało być przed grą ! - oznajmił bez namysłu. Dziewczyny popatrzyły na nas jak na debili, a ja roześmiałam się i usiadłam przed nim wywieszając język. Zdziwienie dziewczyn było jeszcze większe. Filip chwycił mój język i przytymał przez kilka sekund, gdyż na więcej mu nie pozwoliłam bo mnie bolało.
- No już już - uśmiechnął się i cmoknął mnie w polik.
- O ja ale słodko - westhnęła Roksana
- Chcesz tak ? - spytała Kornelia - to dawaj jęzor - zahihitała. Rosk zatknęła buzię rękoma
- Tylko ja i Blanka tak możemy - uśmiechnął sie do mnie i złapał mnie za rękę. Zdziwiłam się, ale nie dałam po sobie tego poznać
- Dobra B. kręć - powiedizała niecierpliwie Angela. Wzięłam butelkę i mocno zakręciłam. Wypadło na Roks.
- Proszę. Cmoknij się z Filipen w usta przez 7 sekund. Filip spojrzał na mnie trochą z zaniedowoleniem ale jednocześnie z uśmiechem.
Wykonali zadanie i graliśmy dalej. Około 4 nad ranem dziewczyny rozeszły się do siebie, a ja i Filip zostaliśmy salonie
- Zostajesz, czy idziesz do siebie ? - spytałam z nadzieją, że zostanie.
- Chyba idę, pewnie chcesz się wyspać - powiedział smutno
- No coś ty, jak chcesz to możesz zostać - uśmiechnęłam się.

Poszliśmy do mnie do pokoju. Filip usidł na krześle przy biórku, a ja na łóżku. Puściłam muzykę z laptopa. Akurat poleciało ~ Eric Saade " Break of Dawn " ~
- Podejdź na chwilę - powiedział nie pewnie chłopak. Podeszłam do niego, a on złapał mnie i posadził u siebie na kolanach. - to teraz coś o sobie opowiesz ?
- A co byś chciał wiedzieć ? - spojrzałam w jego oczy. Było ciemnobrązowe i biło od nich szczerością.
- Skąd jesteś, czym się interesujesz, masz rodzenstwo, chłopaka, ulubiony kolor, książka, film, piosenka - zaczął wymieniać - wszystko !
- Jestem z Warszawy dokładnie z Woli, mam starszego brata Daniela, interesuje się tańcem, a raczej żyją tańcem, chłopaka nie mam, uwielbiam fioletowy, Hera moja miłość, Sala somobójców Titanic, wszystkie części Kevin, piosenek mam dużo - zakończyłam wypowiedź - a lat mam 16 żeby nie było - dodałam
- Ciekawie, a jeździsz na desce ?
- Nie, a nuczysz mnie ?
- Ciebie zawsze i wszędzie. - uśmiechnął się. Jego uśmiech był taki, nie wiem jak to określić ale miał to coś. On cąły miał to coś.
- Mam do ciebie pytanie - powedziałam nieśmiało
- Tak ?
- Czy ja ci się podobam ? - wydusiłam z siebie i wpatrzona w podłogę czekałam na odpowiedź. Ale zamiast niej poczyłam jak chwyta moją twarz w ręcę i muka delikatnie moje wargi swoimi.
- Czy wyraziłem się jasno ? - spytał po chwili. Ja też odpowiedziałam również czynem; przytuliłam się do niego, a z moich oczu popłynęły pojedyńcze łzy. Otarłam je szybko.
- Ale wiesz, że nie możemy być na razie razem - powiedziałam prawie bezgłośnie
- Tak, za kródko się znamy, ale obiecuje, że jak już poznamy się lepiej będę twoim księciem z bajki - szepnął, a w jego oczach zabysnęła łezka.

Przed 6.00 poszedł. A ja dopiero poszłam spać. Śniło mi się, że po dwóch tygodniach nasz kontakt się urwał, bo wyjechałam do Polski. Obudziłam się przerażona. W ciągu dnia starałam się o tym nie mysleć, ale nie dawało mi to pokoju. Po południu poszłam z Angelą do marrketu po jakieś jedzenie, bo było pusto w lodówce.
W drodze do sklepu opowiedziałam jej całe zdarzenie z nocy i ten sen.
- Wiesz co mała, nie masz się co martwić - powieszała mnie - widać na kilometr, że mu się podobasz, ale widać też, że on podoba się Roksanie. - to mnie dobiło. Już nie raz przerabiałyśmy to, ze podoba nam się tem sam chłopak. To była jakaś masakra. Tym razem musiałam temu zapobiec. Albo zrezygnowac z Filipa, ablo znaleść Roks faceta. Masakra.
Kiedy byłyśmy w markecie dostałam SMS-a od Daniela : " Wejdź szybko na skaypa" odpisałam " Bedę za 30 min " i zajęłam się zakupami.

Wróciłysmy do domu poszłam do razu do siebie. Odpaliłam komputer i weszłam na sp.
- Nareszcie jesteś ! - powiedział na przywitadnie Daniel
- Coś się stało ? - spytałam lekcewarząco
- Tak ! - powiedział poważnie - Kuba i Snia mieli wypadek !
- CO ?!
- Mieli wypadek są w szpitalu w powarznym stanie.
Po usłyszeniu tego myślałam, że zemdleje.
- Słuchaj, ja się pakuje i jeszcze dziś lece do Polski ! - oznajmiłam pewnie
- Zgłupiałaś ! Możesz potem nie dostać wizy ! - opierdzielił mnie brat
- Nie ważne ! Ja muszę tak być z nimi , z wami ! - tłumaczyłam drżącym głosem
- Nie ma mowy ty zostajesz w Atlancie ! - zaczął się krzyk
- NIE ! - wydarłam się na cały głos - JA JADĘ DO POLSKI !
Rozłączyłam się i wzięłam za pokowanie najważniejszych rzeczy.
Do pokoju weszła Kornelia
- Idziesz pooo .. co ty robisz ?
- Jadę do Wsrszawy, Kuba i Sonia mieli wypadek, wróce za tydzień na rozpoczęcie roku. Pożegnaj za mnie dziewczyny ja lece pa ! - cmoknęłam przyjaciółkę i pobiegłam na lotnisko.
Na lotnisku kolejki były tragiczne. Ustawiłam się do jednej z nich po bilet; po 20 minutach dotarłam do okienka
- Potrzebuje w tej chwili bilet do Polski na teraz ! - oznajmiłam szybko
- Przepraszam ale na teraźniejszy lot nie mogę pani dac biytetu, bo lot odbędzie się za 40 minut - powiedziała spokojnie pracownica
- Zdążę, pani da mi ten bilet !
- Ale nie mogę
Zaczęłam się z nią kłucić, ale w końcu dała mi ten bilet.

Kiedy przechodziłam przez wykrywacz metali do budynku wbiegły moje przyajciółki i Filip
- BLANKA ! - krzyczęli - BLANKA !!!!!
Zlakcewarzyłam to nie mogła tu zostać w takiej sytłacji, wrócę do nich przecież. Do samolotu prawie wbiegłam. Ale zdążyłam. Leciałam do brata, jego dziewczyny i jej brata.

Na lotnisku w Warszawie niebyło po mnie nikogo. Nie przejłema się, bo nikt nie wiedizał, że będę. Była jakaś godzina wieczorna.
Nie jechałam do domu tylko do szpitala, który wskazał mi Daniel przez telefon. W recepcji pokierowano mnie na trzecie piętro do pokoju numer 38. Nie było windy, bo to stary budynek, więc schodami kierowałam się coraz wyżej i wyżej.
Jest, dotarłam !
Z daleka widziałam postać brata, siedzącego na krzesełkach. Podbiegłam do niego i nic nie mówią przytuliłam go z całej siły.
- Co się tak dokładnie stało ? - zaczęłam dopytywać, jak chwilę odapnęłam.
- Nie wiem dokładnie, wracali z Koszalina od babci, była noc i zderzyli się z jakimś tirem. - wyjaśnił.
- A coś na temat ich stanu ?
- Nie wiem nic ! Nie chcą mi powiedzieć, bo nie jestem rodziną ! A to, że jestem chłopakiem jest dla nich nie ważne ! - Daniela już brały nerwy.

1 komentarz:

  1. Masz talent do pisania , ten rozdział kompletnie mną wstrząsnął. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń